Idealne miejsce
Sensorek szybko znalazł miejsce na swoją działalność. Był to lokal, który skradł moje serce. Obejrzałam wiele miejsc, ale w każdym było coś, co mi nie odpowiadało. Lokal na Wyszogrodzkiej 80A też nie był idealny. Przede wszystkim nie pasowało wejście, które było od razu na dużą salę. Ale okazało się, że to żaden problem. Jest drugie wejście do budynku, a własciciele nie mają nic przeciwko temu, byśmy wchodzili od strony ogrodu.
Pierwszy raz w lokalu byłam w piątek, a w czasie weekendu w mojej głowie był już umeblowany. Czy musialam dalej szukać miejsca dla Sensorka? Odpowiedź była jednoznaczna. Brakowało tylko decyzji Domownika, ale to była już tylko formalność. Mogliśmy w końcu przygotowywać lokal do zajęć.
Pomysł na wnętrze
To, co do tej pory było tylko na papierze i gdzieś tam kołatało w głowie, miało się w końcu urzeczywistnić. Można by było zadać pytanie, skąd pomysł? Trudno to określić. Zaczęłam najpierw od oglądania innych gabinetów terapeutycznych, ale każdy miał jakieś ale, więc zdałam się na własną intuicję. Ustaliłam trzy kryteria. Po pierwsze musi być sensorycznie, po drugie przytulnie i po trzecie czysto.
Etapy pracy nad powołaniem do życia Sensorka
O tym, że Sensorek powstał w tym miejscu, zadecydował też stan lokalu. Właściwie oprócz pomalowania małego korytarzyka i drzwi, nie musiałam przeprowadzać kosztownych remontów. Lokal był czysty, więc można było zacząć go urządzać. Zakupy to jest to, co ja bardzo lubię, więc ten element sprawił mi najwięcej radości. Musiałam jeszcze pomyśleć o reklamie. Potrzebowałam szyldu na budynek, ulotek, wizytówek. Do tego jeszcze odbyło się spotkanie z księgową, z którą omówiłam formę opodatkowania. Czy nad czymś jeszcze pracowałam? Oczywiście. Tego nie mogło zabraknąć podczas prowadzenia działalności. Rozpoczęłam swoją aktywność w mediach społecznościowych. Założyłam stronę Sensorka na Facebooku i na Instagramie. Mogłam w końcu poinformować świat, że na świecie istnieje Sensorek, który serdecznie zaprasza wszystkie dzieci i te, które mają kilka miesięcy i te starsze, które chodzą do szkoły.
Dla mnie był to bardzo aktywny czas, ale udało się. Na 7 marca zaplanowałam dzień otwarty. Tego dnia głównym punktem programu będą zajęcia pokazowe ze Smyko-Multisensoryki.
Czy mi się udało? Oceńcie sami. Ja jestem dumna z tego miejsca.
0 komentarzy